Sytuacja w Syrii nie przypomina sytuacji krajów objętych Arabską Wiosną. W tym przypadku mieszanka wyznań oraz zaangażowanie światowych i regionalnych graczy zamieniły konflikt w krwawą wojnę religijną.

W pierwszej fazie wydarzenia w Syrii były kalką arabskich powstań w innych krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Wpływ czynników wyznaniowych oraz wsparcie udzielane zza granicy zamieniły syryjską rzeczywistość w wojnę domową o podłożu religijnym. Krew na ulicach nie jest już symbolem walki z niesprawiedliwym władcą, ale ma wymiar walki jednej grupy religijnej z drugą. Wykorzystując niebezpieczną mieszankę wyznań państwa regionu podjęły grę o realizację własnych interesów i zagarnięcie Syrii jako strefy wpływu.
Źródła konfliktu
Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego sytuacja w Syrii w przeciwieństwie do innych krajów objętych Arabską Wiosną zamieniła się w konflikt o charakterze religijnym należy najpierw spojrzeć w najnowszą historię tego kraju. Dzisiejszy prezydent jest spadkobiercą władzy po swoim ojcu, Hafizie al-Assadzie, który zaprowadził rządy autorytarne, wypowiadając wojnę konserwatywnym środowiskom religijnym w kraju. Bardzo szybko doszło do zbrojnych wystąpień różnych grup, w tym Braci Muzułmanów, którzy nie zgadzając się na faworyzację alawickiej mniejszości atakowali reżim organizując zbrojne powstania i zamachy na prezydenta. Władzę po Hafizie al-Assadzie przejął jego syn, dzisiejszy prezydent Syrii – Baszar al-Assad, który kontynuował drogę wyznaczoną przez ojca. Nadzieje na liberalizację systemu i podział władzy szybko zniknęły; nadal faworyzowano mniejszość alawicką i zwalczano wszelkie przejawy nielojalności.
Ród Assadów należy do jednej z syryjskich mniejszości religijnych – alawitów. Stanowią oni około 12% syryjskiego społeczeństwa, ale piastują najwyższe stanowiska w państwie od ponad 40 lat. Zadecydowały o tym zaszłości historyczne, kiedy kariera wojskowa była jedyną szansą na awans społeczny i możliwość objęcia ważnego stanowiska. Obejmując władzę w kraju zdominowanym przez inny odłam religijny alawici szybko zdali sobie sprawę, że utrzymanie reżimu jest możliwe jedynie poprzez autorytaryzm i represje oraz faworyzację własnej grupy wyznaniowej. Dławiąc wszelką opozycję utrzymali stery rządów dziesiątki lat. Znamienne jest, że chociaż większość szyitów uważa ich za muzułmanów, to sunnici – stanowiący większość islamskiej populacji świata – uważają ich za heretyków i niewiernych. Konflikt alawitów i sunnitów ma zresztą korzenie historyczne i sięga setek lat wstecz.
Chociaż wśród alawitów istnieje wiele klanów, które nie darzą miłością Baszara al-Assada i niejednokrotnie wzajemnie się zwalczały to w przypadku dzisiejszych wydarzeń strach przed utratą wpływów i poniesieniem odpowiedzialności wpływa mobilizująco. Środowisko alawickie w Syrii w zdecydowanej większości stoi murem za obecnym reżimem, gdyż nie ma innego wyjścia. To właśnie przedstawiciele tego odłamu religijnego stanowią dziś główny trzon walki z powstańcami i to oni giną za al-Assada.
Drugą stronę konfliktu reprezentują sunnici. Stanowią oni większość społeczeństwa syryjskiego (ok. 60%) i są największą grupą w łonie samego islamu. Przez dekady czuli się w Syrii dyskryminowani przez „heretycką mniejszość”. Wiele sunnickich środowisk walczyło z rodem Assadów praktycznie od początku przejęcia przez nich rządów. Gdy Arabska Wiosna dotarła do Syrii wrócili oni do zbrojnego oporu wobec tyrana i ponownie chwycili za broń. Syryjska opozycja biorąca udział w powstaniu przeciwko reżimowi składa się w przeważającej części ze środowisk sunnickich. Wśród nich są grupy reprezentujące poglądy fundamentalistyczne i mające powiązania z organizacjami terrorystycznymi. Na froncie syryjskim walczy także wielu sunnickich ochotników z krajów regionu, ale również z pozostałych części świata. Dla nich powstanie to dżihad przeciwko niewiernemu prezydentowi. Radykalizacja środowisk powstańczych doprowadziła do przypadków niszczenia obiektów sakralnych innych religii i stosowania represji wobec ich wiernych.
Druzowie i chrześcijanie w dużej mierze (z drobnymi wyjątkami) nie biorą udziału w walkach, jednak ich sympatie można określić jako pro-reżimowe, głównie ze strachu przed radykalnymi islamistami. Jedna część środowiska kurdyjskiego poparła powstańców, druga zaś – z Partią Pracujących Kurdystanu na czele – poparła al-Assada.
Oczywiście takie zakreślenie podziału wśród walczących grup nie jest sztywne i zdarzają się wyjątki, to jednak syryjski konflikt można jednoznacznie określić mianem wojny mniejszości alawickiej reprezentującej reżim i sunnickiej większości.
Wsparcie zewnętrzne
Wojna w Syrii nie rozgrywa się w próżni i inne państwa w oczywisty sposób ingerują wspierając jedną bądź drugą stronę. Wsparcie zewnętrzne zależne jest od interesów, które w ogromnej mierze pokrywają się z religijnym charakterem wspierającego. Dwa główne ośrodki zaangażowane w konflikt to sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki Iran.
Pierwszy kraj, przy pomocy innych krajów w tym Turcji, aktywnie wspiera opozycję dostarczając pieniądze i broń, a także organizując przerzut zagranicznych ochotników. Dla Rijadu jest to historyczna szansa zwiększenia swoich wpływów i usunięcie reżimu sojuszniczego wobec największego rywala w regionie – Iranu. Zmiana rządów z alawickich na sunnickie otwiera dla Arabii Saudyjskiej drogę wpływów w Syrii.
Teheran z kolei jest od lat jednym z najbliższych sojuszników Damaszku. Świat muzułmański, zdominowany przez sunnitów, od lat dyskryminuje i izoluje szyicki (a także perski) Iran, przez co alawicki reżim wydawał się naturalnym sojusznikiem. Współpraca irańsko-syryjska kwitnie od lat przejawiając się w oficjalne wsparcie polityczne, gospodarcze i militarne. Wzrost znaczenia reżimu ajatollahów, przejęcie kontroli nad Irakiem, próby wpływania na szyickie społeczności w innych krajach regionu i rozwijanie technologii atomowej był w szczególny sposób nie na rękę Rijadowi i innym sunnickim krajom. Wyeliminowanie Syrii i osłabienie Iranu to przekreślenie marzeń o silnym sojuszu antagonistycznie nastawionym do Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników (także Turcji). To również dotkliwe osłabienie Hezbollahu, a co za tym idzie ograniczenie irańskiego wpływu na Liban. Konflikt w Syrii wykorzystywany jest przez sunnitów i szyitów i wyraża się w wyścigu o wpływy Arabii Saudyjskiej (oraz innych państw sunnickich) i Iranu (i innych podmiotów szyickich).
Przyszłość Syrii
Konflikt w Syrii jako wojna religijna ma także swoje przełożenie na przyszłość tego kraju. Odejście Baszara al-Assada i zastąpienie go przez osobę zaangażowaną w obecny reżim lub reprezentującą obóz alawitów nie skłoni powstańców do odłożenia broni i zaakceptowania nowego przywódcy. Zbrojne grupy opozycyjne chcą całkowicie obalić obecny system, a jednocześnie schwytać lub zabić prezydenta. Mało prawdopodobne wydaje się również zdławienie oporu przez reżim i powrót do czasów spokoju.
Pierwszym możliwym scenariuszem jest zwycięstwo powstańców i obalenie obecnego reżimu. Nie wiadomo jednak jak będzie wyglądało tworzenie nowego ustroju i budowanie powojennej rzeczywistości. Opozycja nie stanowi monolitu i w jej łonie już teraz dochodzi do konfliktów, które mogą z czasem ulec natężeniu. Część z grup będzie chciała utworzyć państwo świeckie, inna wyznaniowe. Nie wszyscy powstańcy są zwolennikami demokracji, niemniej jednak najbardziej prawdopodobnym w tym przypadku jest próba tworzenia państwa za pomocą środków demokratycznych. W tym przypadku jedno jest pewne – wybory wygra partia sunnicka, a alawici zostaną zmarginalizowani. Pojawi się problem zapewnienia im fizycznego bezpieczeństwa. Ich obecny opór to często walka o własną wolność i życie. Nie wiadomo jednak o jakim profilu i stopniu radykalizacji będzie ugrupowanie, które wygra wybory. Najgorszym możliwym scenariuszem jest powtórzenie libijskiej sytuacji i ostry konflikt wewnątrz opozycji, skutkujący nawet kolejną wojną domową.
Inną z opcji braną pod uwagę jest podział Syrii. Scenariusz ten zakłada powstanie kilku autonomicznych regionów lub państw utworzonych pod względem etnicznym lub religijnym. Istnieje wiele opinii na ile jest to możliwe oraz pod jakim względem dokonać rozróżnienia. Jeden z wariantów zakłada utworzenie pięciu regionów lub państw reprezentowanych przez sunnitów, alawitów, Kurdów, druzów i chrześcijan. Trzeba pamiętać, że w historii istniało już Państwo Alawitów pozostające pod mandatem francuskim. Ciężko jednak wyobrazić sobie międzynarodowe uznanie dla tego pomysłu, szczególnie zawzięta w torpedowaniu go będzie Turcja w interesie której leży blokowanie jakiejkolwiek próby tworzenia autonomii kurdyjskiej. Wydaje się również, że na takim rozwiązaniu najbardziej ucierpią chrześcijanie. Pomysły dotyczące podziału Syrii będą pojawiać się coraz częściej, gdyż coraz więcej decydentów będzie zdawać sobie sprawę, że mamy tutaj do czynienia z wojną na tle wyznaniowym i samo obalenie obecnego reżimu to jeszcze nie wszystko. O przyszłości Syrii mogą zadecydować jednak nie Syryjczycy, ale światowe mocarstwa. Walka z al-Assadem pochłonęła już grubo ponad 60 tysięcy ofiar, póki co nie widać jej końca.