Pojednanie Fatahu i Hamasu nadzieją dla Palestyny

Dwa palestyńskie ugrupowania, Hamas i Fatah, po latach ciągłej walki w końcu doszły do porozumienia. Jednym z czynników doprowadzających do pojednania był konflikt z Izraelem w listopadzie 2012 roku. Porozumienie nie byłoby też możliwe bez zaangażowania się prezydenta Egiptu.

Zdj. Flickr: Rusty Stewart
Zdj. Flickr: Rusty Stewart

Chociaż konflikt Islamskiego Ruchu Oporu (czyli Hamasu) i Palestyńskiego Ruchu Wyzwolenia Narodowego (Fatahu) trwa od bardzo długiego czasu, to najpoważniejszy kryzys zrodził się w 2006 roku. Wtedy to pierwsze ugrupowanie wygrało demokratyczne wybory i przejęło władzę w Autonomii Palestyńskiej. W odpowiedzi na to wydarzenie Stany Zjednoczone, kraje Unii Europejskiej i oczywiście Izrael zbojkotowały wyborczy werdykt i zawiesiły pomoc dla Palestyny. W łonie ugrupowań palestyńskich szybko doszło jednak do nieporozumień, nieskuteczne okazały się rozmowy o podziale władzy. Hamas oskarżył konkurenta o próbę przeprowadzenia zamachu stanu i próbę zabicia premiera Ismaila Haniji.

Konflikt polityczny przerodził się w militarny, a oba ugrupowania walczyły ze sobą z bronią w ręku. Od tego czasu podejmowano wiele prób pojednania, jednak bezskutecznie. Hamas objął we władzę Strefę Gazy, a Fatah – Zachodni Brzeg Jordanu.

Wojna pojednawcza

14 listopada 2012 roku Izrael rozpoczyna operację Filar Obrony wymierzoną w infrastrukturę i aktywa ludzkie Hamasu. Była to odpowiedź na ostrzał rakietowy oraz inne akcje wymierzone w Izrael. W pierwszej kolejności zlikwidowany został szef pionu wojskowego Islamskiego Ruchu Oporu Ahmed al-Dżabari. Doszło do otwartego konfliktu, który trwał do 21 listopada. Udało się go zakończyć w dużej mierze dzięki mediacji egipskiego prezydenta Mohameda Mursiego.

Konflikt na linii Strefa Gazy-Izrael stał się wydarzeniem, które rozpoczęło dialog dwóch najważniejszych ugrupowań palestyńskich. Obie organizacje podkreślały wolę pojednania i zakończenia sporów dzielących Palestyńczyków i Autonomię Palestyńską.

Należy także pamiętać o bardzo ważnym wydarzeniu, chociaż głównie wizerunkowym, a mianowicie o przyznaniu Autonomii Palestyńskiej statusu państwa nieczłonkowskiego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wzmocniło to pozycję prezydenta Mahmuda Abbasa z Fatahu. Niedługo później władze palestyńskie zaczęły używać terminu „Państwo Palestyna” w oficjalnych dokumentach.

Pojednawcze gesty widoczne były podczas partyjnych wieców; Hamas świętując 25-lecie istnienia zorganizował wiec na Zachodnim Brzegu, brali w nim udział także działacze Palestyńskiego Ruchu Wyzwolenia Narodowego i innych organizacji palestyńskich. Fatah świętując 48 rocznicę powstania także zorganizował wiec i to w Strefie Gazy, pierwszy raz w tej części palestyńskiego terytorium od 2007 roku. Pojawili się tam także członkowie Hamasu. Obie organizacje wysłały jasny komunikat, że są gotowe do rozmów i zakończenia długotrwałego konfliktu.

Mediacja Egiptu

Gesty i słowa należało w końcu zamienić w czyny. I tym sposobem przywódcy obu organizacji – Mahmud Abbas i Chaled Meszal spotkali się w Kairze z prezydentem Mohamedem Mursim. Obie strony zobowiązały się do realizacji porozumienia z kwietnia 2011 roku, które nigdy nie weszło w życie. Wtedy zobowiązano się do stworzenia tymczasowego rządu koalicyjnego do czasu zorganizowania wyborów parlamentarnych. Teraz rozmawiano także o reformie statutu Organizacji Wyzwolenia Palestyny, roli Komisji Wyborczej i planach pojednania społecznego. Spotkanie Abbasa i Meszala odbyło się w przyjaznej atmosferze. Kolejne spotkanie planowane jest na luty.

Skuteczną rolę mediatora zarówno w przypadku konfliktu Hamasu z Izraelem, jak i w przypadku pojednania palestyńskich ugrupowań odegrał prezydent Egiptu. Wywodzący się ze środowiska Braci Muzułmanów Mohamed Mursi ma bardzo dobre kontakty z Hamasem, ale także z politykami izraelskimi, dzięki czemu może przyjmować na siebie takie zobowiązania. Kreuje to także Egipt na ważnego gracza w regionie.

Należy się także ponownie zastanowić nad sensem uznawania przez państwa europejskie Hamasu za organizację terrorystyczną. Utrudnia to wiele spraw i jest kłopotliwe, zwłaszcza, że Hamas stanowi legalną partię polityczną, która już raz wygrała wybory. Tym bardziej, że polscy parlamentarzyści podczas niedawnej wizyty w Strefie Gazy odwiedzili Ismaila Haniję, premiera z ramienia Hamasu.

Pojednanie Hamasu i Fatahu, a w przyszłości wybory, osłabiają pozycję Izraela. Dlatego spotkanie w Kairze zostało określone przez izraelskich decydentów jako pojednanie z organizacją terrorystyczną i terrorystami.

Pewne jest jedno – wszelkie próby pojednania Fatahu i Hamasu zasługują na uznanie. Zwykli Palestyńczycy są już zmęczeni ciągłymi podziałami i konfliktami w łonie palestyńskich ugrupowań. Teraz marzą o jedności. Dodatkowo podniesienie statusu w ONZ obudziło na nowo ich marzenia o państwie palestyńskim, a nie da się go zbudować przy podziale najważniejszych ugrupowań politycznych.

Wszystko w rękach przywódców Hamasu i Fatahu, po pięknych gestach i słowach przychodzi czas na realizację postanowień. Czeka na to palestyńska ulica.