Boliwijskie władze przejęły w czwartek (02.08) kontrolę nad kopalnią srebra i indu należącą do lokalnego oddziału kanadyjskiej firmy wydobywczej South American Silver (SAS). Kroki te wywołały ostrą reakcją Ottawy.
Minister handlu Kanady Rudy Husny wyraził zaskoczenie podjętą decyzją, która według niego tworzy bardzo nieprzyjazny klimat we wzajemnych stosunkach gospodarczych. Zdaniem Husny’ego, działania te z pewnością odbiją się również negatywnie na relacjach z wszystkimi zagranicznymi inwestorami.
Kopalnia położona w południowo-zachodniej Boliwii, ok. 340 km od stolicy kraju La Paz, została znacjonalizowana na mocy dekretu opublikowanego wczoraj przez ministra górnictwa Mario Virreirę. Strona rządowa zaprzeczyła twierdzeniom, aby kiedykolwiek zawierała porozumienie z SAS na wydobycie kopalin w rejonie Malku Khota.
Jednocześnie Virreira poinformował, że zlecono już niezależnej instytucji wykonanie oceny przeprowadzonych dotychczas inwestycji. Wyniki prac mają być znane w przeciągu 120 dni i staną się podstawą do oszacowania wysokości przyszłego odszkodowania dla Kanadyjczyków. Oficjalne komunikaty SAS zakładały wyłożenie co najmniej 50 mln dolarów do 2014 roku. Środki miały zostać przeznaczone na unowocześnienie technik wydobycia i obróbki srebra, indu oraz galu. Metale te wykorzystuje się do produkcji zaawansowanej elektroniki komputerowej.
Od momentu objęcia władzy przez lewicowego Evo Moralesa w 2006 roku, dokonano kilku głośnych upaństwowień dużych zakładów, m.in. w maju br. wywłaszczono hiszpańską firmę energetyczną TDE, odpowiadającą za dostawy blisko 25% krajowej energii elektrycznej. Natomiast w lipcu nie doszła do skutku umowa z indyjskim potentatem stalowym Jindal Steel and Power, który planował zainwestować ponad 2 mld dolarów w boliwijski przemysł górniczy. Winą za fiasko negocjacji obarczono La Paz, stwarzające „wysoce nieprzyjazną atmosferę dla inwestorów”.
Na podstawie: reuters.com, mining.com, globalresearch.ca