„Zamach” na Baszara al-Assada, a pochód światowej demokracji

Wielu śmiało się z „Końca Historii” Fukuyamy, nawet sam autor zaczął swego czasu powątpiewać w swoje opus magnum, do czasu jednak… Oto nadszedł oczekiwany rok 2012 i już w pierwszym kwartale przyniósł nam symptomy światowego pochodu demokracji.

Baszar al-Assad (Źródło: PanArmenian Photo/Flickr)
Baszar al-Assad (Źródło: PanArmenian Photo/Flickr)

W lutym wstrząsnęła nami informacja o zamachu na Putina. Szczęście sprzyjało mu jednak, bo zamachowcy niefortunnie sami wysadzili się w powietrze, mimo intensywnych treningów jakie odbyli uprzednio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Później były rosyjskie- demokratyczne wybory (te słowa to prawie synonimy) i wielkie zwycięstwo Władimira Władimirowicza Putina.

Równie istotne dla światowego pochodu demokracji wydaje się dzisiejsze wydarzenie. Niezidentyfikowani zamachowcy próbowali zabić Baszara al-Assada. Przeżył cudem. Konstatacje?

Przede wszystkim uderza korelacja działań ekstremistycznych z wydarzeniami politycznymi. W przypadku Rosji z wyborami prezydenckimi, w przypadku al-Assada z nieroztropną decyzją walczącej z nim opozycji. Nie skorzystała ona z ONZ-owskiego planu Kofiego Annana, w przeciwieństwie do Baszara, który zyskał punkty na arenie międzynarodowej. Uwiarygodnił tym samym swoje wcześniejsze stanowisko, w którym podkreślił, że źródłem zbrodni wojennych w Syrii są jego przeciwnicy, wśród których prym wiodą maruderzy, kryminaliści i tym podobna hołota. Po zamachu w Homs będzie mógł zresztą – jak w dobrej loterii – wymienić swoje punkty na nagrody oraz dodać do nich premię za cudowne ocalenie.

Pierwszą będzie większa swoboda w wykorzystaniu „rosyjskich instruktorów” z Tartusu, którzy według BBC są bliźniaczo podobni do jednostek powietrzno- desantowych FR, oraz z elitarnej brygady pancernej Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.

Drugą nagrodą będzie nowa, demokratyczna konstytucja, wprowadzająca m.in. możliwość ubiegania się o prezydenturę w Syrii, ale na maksymalnie dwie kadencje. Jak wiadomo w demokracji prawo nie działa wstecz…

Tak więc pochód światowej demokracji postępuje i trwożę się co przyniosą pozostałe miesiące 2012 roku…

Piotr A. Maciążek, politykawschodnia.pl