Zwycięstwo Janukowycza i “niebieska” niedziela na Ukrainie?

Rozpoczynające się w dniu dzisiejszym, wybory prezydenckie na Ukrainie zapewne przypieczętują “niebieską” kontrrewolucję i przeniosą Kijów na powrót pod skrzydła Moskwy.

Rosjanie mieli pięć lat na wyciągniecie wniosków z własnych błędów, popełnionych podczas poprzednich wyborów. Tym razem, partia ukraińska została rozegrana mistrzowsko. Nieważne kto zostanie wybrany, każdy z typowanych faworytów będzie liczył się ze zdaniem Kremla. Z pewnością miła odmiana i przyjemny prezent noworoczny dla Rosjan, którzy zlękli się, że Kijów wymknął się spod ich kontroli.

Wprawdzie, ubiegający się o reelekcję, prezydent Juszczenko przekonuje rodaków do głosowania zgodnie z interesami państwa. Wygląda jednak na to, że Ukraińcy nieco inaczej pojmują owe interesy. Społeczeństwo jest zmęczone, pragnie stabilizacji i przewidywalności, a te zdaje się oferować prorosyjski Janukowycz.

Wszystkim, którzy myślą (zgodnie z wszelkimi znakami na niebie i ziemi), że podczas wyborów zachód pozostanie bierny, Bieriezowski powściągliwy, a proces wybierania głowy państwa przebiegnie spokojnie – podsyłam ten link.

Źródła powiązane z Partią Regionów, wyrażają swe zaniepokojenie rzekomym “napływem” kilku setek “wysportowanych” Gruzinów, którzy przybyli na Ukrainę w celu destabilizacji wyborów.

Według cytowanych źródeł, w piątek wylądowały w Doniecku na wschodzie Ukrainy dwa czartery z 297 Gruzinami na pokładzie. Podobno niektórzy posiadali listę z adresami lokali wyborczych, choć wszyscy zgodnie twierdzili, iż przybyli w celach towarzyskich, aby spotkać się z wcześniej umówionymi Ukrainkami (poznanymi w sieci). Kolejny samolot dotransportował kolejnych 120, tym razem do Kijowa.

Osoba powiązana z gruzińską opozycją(cytowana przez RIA Novosti) twierdzi, że zorganizowani randkowicze mają powiązania ze służbami specjalnymi i armią. “Większość z nich to żołdacy. Niektórzy mają dowody z nieprawdziwymi nazwiskami, prawie wszyscy ukończyli specjalny trening i posiadają umiejętność walki” – informuje cytowane przez agencję źródło.

Być może jest to odpowiedź na odmowę rejestracji 3000 gruzińskich obserwatorów, których zadaniem miało być czuwanie nad prawidłowością wyborów. Być może emigracja rosyjskich oligarchów pozostających w niełasce, próbuje przeszkodzić na tyle, na ile faktycznie może. Biorąc pod uwagę prokremlowskie sympatie agencji, nie jest wykluczona próba prowokacji “prewencyjnej”. A może faktycznie istnieje plan X, i podobnych czarterów jest więcej?

Jedno jest pewne, to będzie długa niedziela, a nastroje są gorące mimo przenikliwego chłodu.

Tomasz Wojdała