Gazeta Wyborcza drukuje dziś wywiad z Robertem Amsterdamem. Całość tekstu dostępna na stronach Gazety. Znał pan Stanisława Markiełowa, adwokata zabitego w zeszłym tygodniu w centrum Moskwy wraz z dziennikarką „Nowej Gaziety” Anastasiją Baburową? Poniżej fragment rozmowy:
Robert Amsterdam: Dziennikarka „Nowej Gaziety” Anna Politkowska przedstawiła mi go jako jednego z najodważniejszych adwokatów w Rosji. Pokazał mi wtedy wewnętrzne zalecenia rosyjskiego MSW, które udało mu się zdobyć. Zezwalały na zakładanie w całej Rosji obozów filtracyjnych dla „groźnych jednostek” wzorowanych na tych, które powstawały w Czeczenii na mocy prawa wojennego. Takie obozy powstały podczas pogromu w Błagowieszczeńsku w Baszkirii [milicja bezprawnie aresztowała i pobiła tam setki niewinnych obywateli w grudniu 2004 r.], który udało się nagłośnić m.in. dzięki Politkowskiej i Markiełowowi. Dziś oboje nie żyją.(…)
Bezprawie sprzyja Putinowi?
– Korzysta z niego podobnie jak Hugo Chavez w Wenezueli. Obaj zdobywają poparcie bezradnych obywateli, którzy żyją w poczuciu narastającego niebezpieczeństwa. Patrząc na mordy i grabieże, drżą przed katastrofą. I aby jej uniknąć, przyjmują ofertę autorytarnego Lewiatana – wolność w zamian za obietnicę przetrwania.
W Rosji ludzie wierzą, że bez putinowskiego systemu chaos się zwiększy i dlatego popierają ten system. A gdyby poczuli się bezpieczniej, to może zaczęliby się zastanawiać nad prawdą o swym przywódcy.
Czy Barack Obama to nowa szansa, czy zagrożenie dla Kremla?
– Barack Obama to dla nich prawdziwy koszmar. Kreml od kilku lat straszył Rosjan Amerykanami i m.in. na tym budował swoją popularność.
Tymczasem Obama, który na całym Zachodzie ma wizerunek przyjaznego demokraty, absolutnie nie nadaje się na straszak. Myślę, że załamanie cen surowców energetycznych oraz brak jastrzębia w Białym Domu mogą wkrótce wywołać w Rosji głęboki kryzys putinowskiej propagandy. Oby wygrali na tym demokraci.
Kiedy Michaił Chodorkowski, którego pan reprezentuje od kilku lat, wyjdzie z łagru na wolność?
– To nie zależy od sądów, lecz układu sił politycznych na Kremlu. Dlatego wolę nie prognozować.
Zgadzam się z tezą, że wybór Obamy paradoksalnie może okazac się koszmarem dla Rosji. Poza powodem natury propagandowej podanej przez RA, chyba ważnejsze są inne skutki:
1. Administracja Obamy inicjuje nowe regulacje prawne zmierzające do zmniejszenia zużycia ropy w USA (przygotowywane przepisy przez Departament Transportu) – w dłuższej perspektywie wpłynie to na zmniejszenie nacisku na wzrost cen ropy wobec ograniczenia konsumpcji. Ew. powodzenie w USA może zapoczątkować prawdziwą rewolucję technologiczną skutkującą nowymi, mniej "ropo-żernymi" rozwiązaniami w transporcie na całym świecie, wymuszonomi przez podobne ustawodawstwo w innych krajach, zaczynając od UE.
2. Działania na rzecz poprawy stosunków z krajami arabskimi i Iranem. W konsekwencji potencjalnie zmiejszenie napięc na Bliskim Wschodzie i silny bodziec dla projektu Nabucco (w razie poprawy stosunków z Iranem). W konsekwencji dywersyfikacja dostaw gazu do Unii Europejskiej, bliższa współpraca gospodarcza z regionem, organiczenie wpływu Rosji i mniejsze "ciśnienie" na wzrost cen ropy.
3. Niemal pewna poprawa stosunków USA z Unią Europejską sprawi poważne kłopoty w polityce zagranicznej Rosji, która próbuje rozgrywać poszczególne państwa UE przeciw USA.
4. Wybór Roberta Gatesa wskazuje, że administracja Obamy nie będzie tak defenzywna jak Rosja sądziła.
Powyższe założenia mogą się sprawdzić, jeśli prezydentura Obamy okaże się skuteczna. Do jakiejkolwiek wstępnej oceny potrzebujemy jednak co najmniej 12 miesięcy tej prezydentury.
Pozdrawiam