Bliskowschodnia rywalizacja Iranu i Arabii Saudyjskiej. Część III: Półwysep Arabski

W poprzednich częściach opisu irańsko-saudyjskiej rywalizacji pisałem o Iraku i Bahrajnie, dwóch kluczowych miejscach w regionie Zatoki Perskiej dla bliskowschodniej „zimnej wojny”. Dziś skupię się na pozostałych państwach leżących na Półwyspie Arabskim, zrzeszonych w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej: Omanie, Zjednoczonych Emiratach, Katarze i Kuwejcie oraz na „czarnej owcy” półwyspu, kraju najmniej stabilnym i rodzącym co raz więcej zagrożeń – Jemenie.

Flickr: Stewf-CC
Flickr: Stewf-CC

Państwa zrzeszone w GCC, wbrew pozorom, nie prowadzą tak spójnej polityki zagranicznej, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Co ważne, jedną z największych, a zarazem kluczowych różnic, w podejściu państw GCC jest ich postawa wobec Iranu. Z grubsza można podzielić państwa półwyspu na dwa bloki. Jeden, któremu przewodzi Arabia Saudyjska, a towarzyszą jej Kuwejt i Bahrajn, prezentuje wobec Iranu podejście niemal wrogie. Druga grupa to kraje, które z Iranem łączą rozwinięte więzi gospodarcze: Oman, Katar i ZEA. Co ciekawe, wszystkie kraje GCC łączą bardzo bliskie więzi militarne z USA, co sprawia, że ich polityka wobec Iranu wymaga dużej elastyczności i odpowiedniego balansowania.

Kuwejt

Państwem potencjalnie najbardziej zagrożonym przez Iran jest Kuwejt. Wynika to z położenia geograficznego, a także dużej mniejszości szyickiej w tym kraju, szacowanej na 30-40 % mieszkańców. Kuwejt jest narażony na infiltrację przez irańskie służby. Władze Kuwejtu podchodzą do tej kwestii z dużą powagą, istnieją nawet obawy, że na terytorium Kuwejtu funkcjonuje rozległa siatka „uśpionych” agentów, którzy w razie większego konfliktu w regionie mogą stanowić poważne zagrożenie. Pod koniec 2011 roku w Kuwejcie aresztowano osoby podejrzane o szpiegowanie instalacji militarnych znajdujących się na terenie tego kraju. Wydano nawet wyroki śmierci i wydalono irańskich dyplomatów.

Nieprzyjazne stosunki między Kuwejtem a Teheranem mają długą tradycję. W czasie wojny iracko-irańskiej Kuwejtczycy zdecydowanie poparli Saddam Husajna. Nie może dziwić, że państwo to jest najgorętszym zwolennikiem Arabii Saudyjskiej i USA.  Kuwejt, prócz ambicji i nacjonalizmu irańskiego, obawia się również zagrożeń jakie niesie za sobą irański program nuklearny. Prócz oczywistych lęków, które dzielą z Kuwejtem inne państwa regionu, obawia się także możliwości katastrofy nuklearnej. Irański reaktor w Buszerze znajduje się blisko Kuwejtu, a nie zapominajmy, że leży w strefie aktywnej sejsmicznie.

Katar

Katar jest krajem znacznie ostrożniejszym i w swej polityce wobec Iranu bardziej wyważonym niż Kuwejt. Trudno się dziwić, biorąc pod uwagę, że oba kraje dzielą między siebie największe w świecie złoża gazu. Pozytywne stosunki mogą być więc kluczowe dla dochodów obu państw. Katar, podobnie jak Oman i ZEA stara się równoważyć wpływy Arabii Saudyjskiej, Iranu i USA na swoją politykę. Ponadto należy dodać, że jest państwem aktywnym i samodzielnym w polityce zagranicznej, niejednokrotnie podejmuje inicjatywy dalece niezgodne z ogólną postawą GCC… między innymi zaproszenie prezydenta Ahmadineżada na szczyt tej organizacji w Dausze.

Zjednoczone Emiraty Arabskie

Zjednoczone Emiraty Arabskie podobnie jak Katar nie mogą pozwolić sobie na zdecydowaną postawą prosaudyjską lub proirańską. W tym państwie, dodatkowym czynnikiem wpływającym na politykę zagraniczną jest odmienność podejścia poszczególnych emiratów. Z dwóch najważniejszych i najbogatszych, Dubaj prowadzi politykę wobec Iranu bardziej przyjazną, a Abu Dhabi bliższą Saudom i USA.

Dla Dubaju, który jest regionalny centrum handlowym i finansowym, Iran to ważny partner. Dubaj to centrum przemytu do Iranu (również materiałów podwójnego zastosowania), zamieszkuje go duża ilość Irańczyków. Jednak w ostatnim okresie napięcie między Iranem, a ZEA narasta. Powodem są sporne wyspy na Cieśninie Ormuz: Wielki Tunb, Mały Tunb i Abu Musa, które Iran zajął w 1971 roku. Może to oznaczać, że ZEA będą w najbliższym czasie dryfować w kierunku bliższej integracji w ramach GCC i jak najlepszych stosunków z Arabią Saudyjską. Emiraty zdecydowanie poparły linię całego GCC w kwestii „arabskiej wiosny” (wysłali żołnierzy do Bahrajnu), budują również ropociąg, który omija Cieśninę Ormuz, co nie może podobać się Iranowi.