Siatka Hakkaniego: zabójcze narzędzie Pakistanu

Pakistan od dawna posługuje się w swojej polityce zagranicznej grupami sterowanych przez siebie bojowników. Nie inaczej jest z tzw. Siatką Hakkaniego, która posiada rozległe wpływy w Afganistanie.

Dżalaluddin Hakkani (pakistankakhudahafiz.com)
Dżalaluddin Hakkani (pakistankakhudahafiz.com)

O wpływie Pakistanu na sytuację w Afganistanie można by napisać bardzo wiele. Podobnie jak o tym, że interesy Pakistanu wobec swojego targanego wojną sąsiada nie zawsze (a wręcz rzadko) są zbieżne z celami USA i NATO. Władze w Islamabadzie bardzo dawno temu wypracowały strategię posługiwania się w swojej polityce zagranicznej grupami bojowników. Nie jest prawdziwa powtarzana często teza, że początki tego typu działalności wiążą się ze wspieranie mudżahedinów walczących w latach 80. z ZSRR w Afganistanie. Pakistan stosował tę taktykę już pod koniec lat 40., podczas pierwszych starć w Kaszmirze, kiedy do tego spornego regionu wkroczyły zastępy niekarnych bojowników wspieranych przez Islamabad.

Pakistan nadal kultywuje swoje wieloletnie tradycje. Zostawmy jednak Kaszmir i spójrzmy na Afganistan. Środowisko ugrupowań bojowników i terrorystów operujących na pograniczu afgańsko-pakistańskim jest niezwykle złożone. Jedne grupy zwalczają inne, czasem tylko łącząc się w walce z wspólnym wrogiem, którym przeważnie są siły NATO. Talibowie afgańscy cieszą się cichym poparciem Pakistanu, podczas gdy Talibowie pakistańscy rząd w Islamabadzie zwalczają. Na pograniczu działa wiele innych zbrojnych grup: Al-Kaida, IMU, Laszkar-e-Taiba. Dodajmy do tego dziesiątki plemion, klanów i wspólnot etnicznych, a otrzymamy pełen obraz chaosu, od lat charakterystyczny dla tego regionu.

Na tym firmamencie zbrojnych grup od pewnego czasu jasno świeci gwiazda Siatki Hakkaniego (ang. Haqqani Network). To brutalne i działające z coraz większym rozmachem ugrupowanie jest narzędziem Pakistanu. To za jego pomocą niektóre kręgi u szczytu pakistańskich władz starają się kreować pomyślną dla Islamabadu sytuacje w Afganistanie. Sytuacja ta nie jest dla nikogo tajemnicą, a kłopoty jakie wynikają z tego zarówno dla NATO, jak i rządu Hamida Karzaja są tak duże, że zarzuty i oskarżenia pod adresem Pakistanu wyrażane są publicznie. Ponad rok temu, jako pierwszy gromy na Pakistan cisnął ówczesny Przewodniczący Połączonego Kolegium Szefów Sztabów admirał Mike Mullen. Na dodatek zrobił to podczas oficjalnej wizyty w Pakistanie. Od tego czasu zarzuty stają się co raz częstsze.

Siatce przewodzi Dżalaluddin Hakkani, jednak w związku z jego zaawansowanym dziś wiekiem, coraz więcej obowiązków przejmuje jego syn Sirajuddin. Dżalaluddin, jak wielu przywódców dzisiejszego ruchu oporu wobec NATO, jest weteranem wojny z ZSRR. Głównym terenem operacji Siatki Hakkaniego są wschodnie prowincje Afganistanu – Khost, Paktia i Paktika. Jednak dzięki bliski kontaktom z innymi ugrupowaniami rozszerzają swoją działalność na dalsze regiony. Szczególnie aktywna w ostatnim czasie jest współpraca z IMU, która pozwala działać członkom grupy Hakkaniego na północy kraju.

Również „polska” prowincja Ghazni jest terenem operacji ugrupowania. Jest to prowincja gdzie spotykają się wpływy Talibów i Siatki Hakkaniego, a także teren „tranzytowy” służący do ataków na Kabul. Ataki na Kabul, zarówno te w zeszłym roku, jak i w kwietniu tego roku, były w głównej mierze dziełem Hakkaniego właśnie. Świadczy to o bardzo dużych możliwościach organizacji, która wyrasta na największe zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności w Afganistanie. Wpływ na obecną kondycję grupy ma również fakt, że przez ostatnie dwa lata nie była ona celem dużych operacji wojskowych NATO. W ostatnim czasie Sojusz koncentrował się na zwalczaniu Talibów na południu kraju (Helmand, Kandahar). Choć oczywiście służby specjalne i drony polowały na członków Siatki, niezbędne dla osłabienia tego ugrupowania jest przeprowadzenie ofensywy o większym rozmachu przeciwko grupie. Bardzo prawdopodobne, że nastąpi to w tym sezonie walk.

Również Al-Kaida jest obecnie blisko związana z organizacją kierowaną przez Hakkaniego, a jej bojownicy walczą w szeregach ugrupowania. Organizacja jest dobrze uzbrojona, ideologicznie zmotywowana i posiada szerokie zaplecze werbunkowe na pakistańskim pograniczu. W jaki sposób Pakistan posługuje się ugrupowaniem?

Przede wszystkim spójrzmy na strategiczne interesy Pakistanu wobec Afganistanu. Sprawą nadrzędną, zagadnieniem „życia i śmierci” dla Pakistanu jest niedopuszczenie do zwiększenia się wpływów Indii w Kabulu. A wpływy te w ostatnim czasie rosną. Przyjazny Indiom rząd w Afganistanie oznacza dla Islamabadu otoczenie przez potencjalnie wrogie kraje, a także odbiera atut głębi strategicznej. Pakistańscy wojskowi liczą, że w razie dużej wojny z Indiami funkcję głębi spełniałby właśnie Afganistan.

Po drugie Pakistanowi zależy na wzmacnianiu wpływów Pasztunów w afgańskich władzach, przy jednoczesnym podkopywaniu znaczenia sił etnicznie odmiennych, zwłaszcza Tadżyków. Po trzecie Pakistan pragnie uczynić z Afganistanu miejsce, gdzie mogłyby działać ugrupowania bojowników, które w krytycznym momencie mogłyby zostać użyte przeciw Indiom, a ponadto nie działały na terenie Pakistanu, przeciwko władzom w Islamabadzie. Po czwarte Pakistan chce do minimum ograniczyć przyszłą obecność USA w Afganistanie. W osiąganiu tych celów pomocą ma być właśnie Siatka Hakkaniego.

Przede wszystkim Pakistan ułatwia działanie organizacji i wspiera ją. Dzięki temu Siatka posiada co raz większy wpływ w skomplikowanym światku bojowników pakistańskiego pogranicza. Silniejsza pozycja Hakkaniego jest równoważna z większym wpływem Pakistanu. Organizacja rozwija również kontakty z innymi grupami „odciągając” je od ataków w Pakistanie na rzecz działań po afgańskiej stronie granicy. Skutkiem tego jest mniejsza groźba rozwoju organizacji wrogich wobec rządu w Islamabadzie. Pakistan może wspomagać grupę na wiele sposobów. Przede wszystkim zapewnia spokojne schronienie i ułatwia transport do Afganistanu (znany jest przypadek, w którym siły rządowe zaangażowały się w spór pomiędzy plemionami na pograniczu, gdyż starcia zagrażały bezpieczeństwu szlaków przerzutowych do Afganistanu).

Ponadto, nawet w przypadku nieprzyjaznego dla Pakistanu rządu w Kabulu, silne ugrupowanie Hakkaniego oznacza duże wpływy Islamabadu we wschodnim Afganistanie, mateczniku organizacji. I wreszcie kluczowa rola – sianie przemocy, które ma udowadniać słabość afgańskiego rządu, niezdolność Amerykanów do zapewnienia bezpieczeństwa Afgańczykom.  Dodać do tego należy ataki na hinduskie placówki, interesy i obywateli w Afganistanie.

Analizując zwiększanie możliwości organizacji Hakkaniego w ostatnim czasie, która to grupa wyrasta na największego wroga NATO, o wiele mniej zaskakuje pogorszenie stosunków USA z Pakistanem. Należy również zastanowić się, czy administracja Obamy nie postępuje wobec swojego niedawnego sojusznika nazbyt miękko. Oczywiście, dobra wola Pakistanu jest niezbędna dla powodzenia misji afgańskiej, tylko że szanse na konstruktywną współpracę z Islamabadem zdają się całkowicie zanikać. I nie łudźmy się, że Pakistan odwraca się od współpracy dlatego, że amerykańskie drony i komandosi naruszają jego terytorium, że w Abbottabad zabito Osamę bin Ladena, czy że w listopadzie zeszłego roku Amerykanie przypadkiem zabili 24 pakistańskich żołnierzy. Celem Pakistanu nie jest silny i bezpieczny Afganistan, trudno więc oczekiwać by działał wbrew swoim interesom.